Bunt nastolatka – Jak przetrwać? Jak zrozumieć? – Opracowanie mgr Aleksandra Dyrda

marcin Aktualności, Blog

Nie bez przyczyny stare polskie przysłowie mówi: małe dzieci – mały kłopot, duże dzieci - duży kłopot. Gdy decydujemy się zostać rodzicami, któż o tym myśli? Dopiero czas pokazuje nam jak naprawdę to wygląda. Najpierw walczymy z kolkami, potem z buntem dwulatka, przeżywamy stres związany z pierwszym dniem w przedszkolu czy w szkole. I wreszcie przychodzi ten czas, którego boi się prawie każdy rodzic – okres dojrzewania.

Okres dojrzewania uznawany jest za jeden z najburzliwszych okresów w życiu młodego człowieka. Często jest kojarzony głównie z burzą hormonów, chwiejnością nastrojów i zmianami trądzikowymi. Na ten czas składa się jednak dużo więcej istotnych czynników, zaburzających funkcjonowanie nastolatka. Nastolatek, oprócz widocznych zmian fizycznych, zaczyna szukać swojej indywidualnej ścieżki życiowej. Jednym z pierwszych odkryć jakich doświadcza jest fakt, że rodzic nie jest osobą wszechwiedzącą i również popełnia błędy. Ten fakt staje się punktem wyjściowym do tego, aby zacząć myśleć samodzielnie i szukać własnych rozwiązań. W konsekwencji często pojawia się bunt, negowanie rodzicielskich racji, chęć stawiania na swoim. Nie wolno nam jednak zapominać, że bunt od pokoleń służył ludzkości do tworzenia nowych teorii, wynalazków i odkryć. Gdyby stłumić bunt w zarodku, nadal wierzylibyśmy w to, że ziemia jest płaska, a słońce kręci się wokół niej.

Okres dojrzewania to temat „rzeka”. Można by go omawiać na wiele sposobów, poruszając ogrom wątków. Aby usystematyzować wiedzę z tego zakresu, na początku chciałabym się skupić na charakterystyce zbuntowanych nastolatków. Podzieliłam „buntowników” na cztery kategorie: Przebierańcy, Krzykacze, Ukryci i Typ mieszany.

Młody człowiek poszukuje wrażeń, nowych znajomości, miejsc, a także idoli, z którymi mógłby się utożsamić i brać przykład. Wszystko po to, aby w naturalny sposób rozwijać swoją tożsamość i osobowość. „Dziwne” ubieranie się na co dzień tzw. Przebierańca, zmiana koloru włosów i wszelkiego rodzaju inne zmiany w wyglądzie zewnętrznym nastolatka nie są formą sprzeciwu wobec rodzica, a chęcią wybicia się z tłumu szarych jednostek systemu. Jest to forma pokazania światu – jestem, istnieję i mam coś do powiedzenia. Należy pamiętać, że im drastyczniejsza zmiana wyglądu, tym wrażliwsza jednostka kryje się pod spodem i więcej zrozumienia oraz uwagi potrzebuje ze strony osoby dorosłej.

Kolejny rodzaj buntownika to Krzykacz. Aby dobrze zrozumieć czemu nasze dziecko nagle zaczęło na nas krzyczeć, warto zastanowić się w jakich sytuacjach podnosimy lub mamy ochotę podnieść ton głosu w relacji z drugim człowiekiem. Najczęściej dzieje się tak wtedy, gdy nasze dotychczasowe argumenty nie docierają do rozmówcy lub gdy druga strona nie chce nas wysłuchać i nie zgadza się na kompromisy. Krzyk jest formą przekazu, pojawiającą się gdy czujemy, że nie mamy siły przebicia. Może być próbą przekazania komunikatu: posłuchajcie mnie, bo chcę coś ważnego wam zakomunikować; chcę być wysłuchany i zrozumiany. To nie znaczy, że mamy się zgadzać ze wszystkim, co chce nam powiedzieć nasz nastolatek. W takiej sytuacji ważne jest to, abyśmy swoją postawą i zachowaniem pokazali młodemu człowiekowi, że sprawy bieżące omawiać można bez podnoszenia głosu.

Jest jeszcze grupa tzw. ukrytych buntowników. Są to osoby, które nie mają potrzeby wybijania się z grupy poprzez zmianę wyglądu czy jawnie wygłaszane poglądy. Ukryci, to młodzież, która wycofuje się z kontaktu z rodzicem. Przestaje opowiadać o swoich codziennych doświadczeniach czy przeżyciach. Często takie osoby dużo czasu spędzają w sieci: na portalach społecznościowych lub grając w różnego rodzaju gry komputerowe. Osoby z tej grupy narażone są w sposób szczególny na stany depresyjne, uzależnienie od komputera, Internetu czy nawet myśli lub próby samobójcze.

Mieszany typ buntownika posiada cechy zarówno Przebierańca, jak i Krzykacza czy Ukrytego. Zdarza się też, że łączy w dowolnej konfiguracji po kilka cech wymienionych powyżej.

Nie ma złotego środka, który pomógłby dotrzeć do każdego nastolatka w okresie młodzieńczego buntu. Istnieje jednak kilka istotnych zasad komunikacji, które w sposób znaczący mogą wpłynąć na pogłębienie relacji rodzica z dorastającą pociechą:

1. Słuchaj tego, co młody człowiek ma do powiedzenia – ważne jest aby nie bagatelizować, nie wyśmiewać i nie oceniać, a przyjąć do wiadomości przekazywaną treść i kontrargumentować jeśli jest taka potrzeba.

2. Gdy mówisz „nie” - podaj argumenty i krótko uzasadnij – niezwykle ważne jest dla młodego człowieka, aby wiedział dlaczego nie zgadzamy się z jego zdaniem. Argumenty powinny być poparte faktami np. „Nie pozwalam ci przebywać poza domem po godzinie 22, ponieważ o takiej porze ulice są dużo bardziej niebezpieczne niż w ciągu dnia – można na przykład spotkać osoby pod wpływem alkoholu, które mogłyby cię skrzywdzić (pobić, okraść, wykorzystać itp.)”. Nie używaj argumentu : „Nie bo nie, nie bo ja tak mówię” – to nie daje pola do dyskusji i zwiększa bunt.

3. Nie krzycz – krzyk jest formą agresji i świadczy o bezsilności – tłumacz na spokojnie, podając argumenty.

4. Okaż zrozumienie – możesz pokazać swojemu dziecku, że szanujesz jego opinię, mimo że nie do końca się z nią zgadzasz: „doceniam twoje zdanie i zgadzam się z..., jednocześnie powiem ci co mi nie odpowiada...”, lub „cieszę się, że powiedziałeś mi co o tym sądzisz, a teraz ja powiem ci jak ja to widzę...”.

5. Nie zmuszaj – jeżeli dziecko nie jest gotowe, aby odpowiedzieć na twoje pytanie, poczekaj lub wyznacz czas powrotu do rozmowy, aby miało możliwość przemyślenia poruszonego przez ciebie tematu.

6. Nie moralizuj – opieraj się na faktach – weź dziecko na zakupy i pokaż, co ile kosztuje oraz poinformuj ile czasu trzeba pracować, aby zarobić na to. Unikaj zwrotów: „ja w twoim wieku...” czy „mnie było gorzej”.

7. Nie rób wykładów – staraj się sprawy opisywać w krótki, prosty i zrozumiały sposób.

8. Nie traktuj jak dziecko – okaż zrozumienie i szacunek nawet jeśli nie do końca zgadzasz się z tym, co wymyśliło twoje dziecko – potem przyjdzie czas na polemikę. Unikaj zwrotów: „Dziecko, a co ty możesz o tym wiedzieć...”

9. Nie ośmieszaj – nie komentuj stroju, wyglądu czy niedojrzałych wypowiedzi dziecka przy osobach trzecich. Takie sprawy najlepiej omawiać z młodym gniewnym na osobności.

Jeżeli mamy w domu zbuntowanego nastolatka i wyczerpaliśmy już zakres rodzicielskich kompetencji warto udać się do specjalisty, który pomoże nam dopasować metodę oddziaływań do naszego dziecka. Najlepiej umówić się na pierwszą wizytę bez dziecka. Wtedy rodzic, bez ogródek może przedstawić problem, omówić swoje wątpliwości i dostać wstępne wskazówki do wykorzystania w domu. Czasami już pierwsza wizyta może dać rozwiązanie problemu. Jeżeli okaże się, że problem jest złożony psycholog może zaproponować spotkania indywidualne z dzieckiem, konsultacje indywidualne z rodzicami lub terapię rodzinną, w której uczestniczyć będą wszyscy członkowie rodziny. Rodzaj terapii oraz intensywność spotkań ustalane są indywidualnie z terapeutą według aktualnych potrzeb dziecka i jego rodziców.

Bunt na szczęście nie trwa wiecznie. Warto więc w tym trudnym czasie wesprzeć naszego nastolatka, a możemy być pewni, że to co damy mu teraz zaprocentuje w przyszłości w jego życiu osobistym i zawodowym.

Opracowanie: mgr Aleksandra Dyrda - Psycholog, Psychoterapeuta, Terapeuta.

Serdecznie zapraszamy do poradni psychologicznej Centrum Medycznego ARKMEDIC

22 520 00 06 / 605 200 091